Na przepadłe.

25. 02. 08 r. Warszawa.       

Piotr prawie codziennie chodzi do kościoła i niemal codziennie otrzymuje odGórne przekazy. Nie wiem jak to traktować. Dzisiaj na przykład usłyszał;

  • Ja w tobie, Ty we Mnie.
  • Jesteś już na przepadłe.

Nigdy nie słyszałam tego określenia. Myśleliśmy razem, że „na przepadłe” …. to coś, co przepadło, coś się nie udało… Sprawdziłam w internecie.

Na przepadłe…czyli oddanie się Chrystusowi na dobre i złe, do końca.

Czyżby ten przekaz był od samego Chrystusa?  Taaaak, chciałabyś  


15. 03. 08 r. Szczecin.

Kilka dni temu powiedziałam Piotrowi, że jestem gotowa na prowadzenie samochodu. Do tej pory, choć od 15 lat miałam prawo jazdy, to nigdy jednak nie prowadziłam. Odwiedziliśmy salon samochodowy, czysta, jasna, lśniąca podłoga i kilka aut, zero ludzi poza obsługą. Trudno przeoczyć coś, co leży na podłodze. Wchodząc niczego więc nie zauważyłam. Wychodząc przy drzwiach leżało to.

aaa

Medalion z Janem Pawłem II, a na drugiej stronie z Świętym Krzysztofem.

  • Masz ty te układy – zaśmiał się Piotr.

Mój anioł znając moje umiejętności prowadzenia samochodu tak na wszelki wypadek dał mi znać, że jest naprawdę blisko. Dał mi informacje, że będzie nade mną czuwał  Medalion urwał mi się z bloczka z kluczami, ale znowu go znalazłam na ulicy. No i tak sobie jeździmy …razem. 

Kiedy Piotr wspomniał o moim Grubasku przypomniałam sobie jeszcze jedno ważne wydarzenie. Jakiś czas po tym, jak zobaczyłam swojego anioła, przeżyłam coś, co potwierdziło, że to nie był wymysł mojej wyobraźni, czy podświadomości.

Poszłam do fryzjera. Piotr przyjechał po mnie i zaparkował tuż przy wielkiej witrynie zakładu fryzjerskiego. Znudzony mógł mnie obserwować nie wychodząc z auta. Kiedy po wszystkim wyszłam do niego, pierwsze co zwróciło moją uwagę, to jego lekko zszokowana mina.  Myślałam, że tak źle wyglądam… ale to nie było to.

  • Koło ciebie stał bardzo wysoki facet, biały i gruby, odwrócił się do mnie i kiwnął mi głową i potem zniknął ! – powiedział ciągle zszokowany. W sumie do dzisiaj widział go jeszcze trzykrotnie. Teraz, kiedy mam jakiś problem Piotr często mówi;
  • Idź do swojego Grubasa, niech On ci pomoże.

Zazdrosny ? 

Zastanawia mnie coś jeszcze… Piotr widzi coraz więcej tego, czego nikt nie widzi. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Może jego ciągłe modlitwy uruchomiły jakieś nadnaturalne możliwości? Widzę to, widzę tamto… to jest dla niego tak oczywiste i normalne.

Niedawno siedzieliśmy przy stole jedząc obiad, w pewnej chwili z kotletem na widelcu mówi do mnie

  • Schyl się… szybko !
  • Co?
  • No schyl się do cholery ! Ptak leci, zaraz cię uderzy !

Schyliłam się automatycznie.

  • Ty tak poważnie ? – spytałam po chwili.
  • Nie widziałaś !!! – spytał zdziwiony.
  • Oczywiście, że nie.

Piotr nie rozumie, że ja nie widzę, a ja nie rozumiem jak on może widzieć. Słyszy, widzi… Co jeszcze ?



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku.