21. 02. 14 r. Szczecin.
- Jadąc pociągiem miałem krótką wizję, białe światło ruchem spiralnym oplatało moją rękę i przesuwało się ku ramieniu i dalej powoli obejmowało całe ciało, w tym samym czasie z lewą ręką to samo robiło niebieskie światło. Te dwie energie szykowały mi coś w stylu pancerza, najpierw białe światło oplotło mnie całego, potem niebieskie, miałem podwójną energetyczną ochronę. Pewnie będzie miało to jakieś znaczenie.
04. 03. 14 r. Warszawa.
- W nocy w moim pokoju pojawił się osioł z czerwonymi gałami, to znaczy facet z głową osła. Siedział na parapecie jak człowiek, nogę założył na nogę i mnie obserwował ja gdyby nic.
- Wypieprzaj mi stąd, wynocha.. krzyknąłem.
- Chciałem w niego czymś rzucić, zacząłem szukać czegoś pod ręką, ale po chwili już go nie było. Był i nie był, jak pstryknięcie światła. 10 minut później pod sufitem przeleciał biały gołąbek, po raz pierwszy zobaczyłem, że ptak był biały. Do tej pory były tylko czarne.
Głowa osła? Może być i osła, naprawdę już nic nie jest w stanie mnie zdziwić .
05.03.14 r. Warszawa.
- Zobaczyłem wczoraj w wiadomościach informacje o umierającym chłopcu. Bardzo mnie to wzruszyło, powiedziałem nawet, weźcie mnie zamiast jego. I w tej samej chwili usłyszałem;
- Nie rób tego, bo będzie to przyjęte.
Zrozumiałem, że Góra ma swoje plany i nie można się wtrącać.
13. 03. 14 r. Warszawa.
-
Miałam możliwość spotkania się z Bożeną Kuberską, jasnowidzem i wizjonerką w jednym. Właściwie zrobiłam to ze zwykłej ciekawości. Nie szukałam u niej ani porady, ani pomocy, ale jak zwykle informacji. Na początku rozmowa zupełnie się nie kleiła, nie mogła…. zatrybić. Dodatkowo paliła papieros za papierosem, a nie znoszę nikotynowego dymu. Ledwo to wytrzymywałam, w pewnej chwili zaczęłam nawet żałować, że przyszłam.
Kiedy pokazałam jej zdjęcie Piotra od razu przyznała, że był on kiedyś wielkim kapłanem, nie księdzem, ale właśnie kapłanem. Wtedy przypomniałam sobie o snach z dzieciństwa Piotra, kiedy stoi na wzgórzu i przemawia do ludzi.
Według Kuberskiej nie dotrzymał przysięgi – a wtedy znowu przypomniałam sobie słowa Aidy; sprzeniewierzył się Bogu.
Ta walka z gackiem trwa od wielu wcieleń i będzie trwała jeszcze kilka następnych – to mnie pocieszyła.
Piotr narobił wiele zła i musi za to odpokutować – od świętego do mordercy, już to słyszałam…
-
Pani mąż może być wielkim jasnowidzem. On ma szeroki otwarty strumień – i rozłożyła ręce nad głową na pół metra.
- Nawet gdyby zamknął te kanały, przez modlitwy znowu je otworzy.
W pewnym momencie zamilkła i zaczęła rozmawiać z „moim” gackiem Szybko jednak przestała i zdenerwowana przyznała, że chciała go wygonić, na co usłyszała;
- Nie wtrącaj się!
Widziałam, że była lekko przestraszona, po chwili powiedziała, że to ktoś potężny i że w sumie to mamy szczęście,
- …bo mógłby was załatwić w tydzień.
Niemal na sam koniec Kuberska powiedziała coś bardzo ciekawego, co podejrzewałam już od dłuższego czasu.
- To walka między Światłem i Ciemnością, a pani mąż jest jedynie narzędziem. Jesteście razem jak przyspawani, jak dwie połówki… od wielu wcieleń. Cokolwiek byście zrobili, gdzie szukali pomocy to nic nie da. To rozgrywka między NIMI. Wy jesteście świadkami, ale i uczestnikami tych wydarzeń.
Wooow. Nie mogła ująć tego lepiej.
Już prawie wychodząc dodała, że niedługo u nas nastąpią wielkie zmiany, czeka nas także zmiana adresu (przeprowadzka?). Ogólnie ma być lepiej i …. ciekawiej (p.s. a do tej pory było nieciekawie?). Samo spotkanie było bardzo interesujące, tak jak Kuberska na początku podchodziła do mnie z nieufnością, tak kończyła pod sporym wrażeniem.
Opowiedziałam to wszystko Piotrowi, a on się wkurzył, że wydałam pieniądze na coś, co już wiedzieliśmy.
- Na drugi raz jak będziesz chciała coś wiedzieć to przyjdź do mnie, powiem ci za darmo – kąśliwy jak zwykle, pomyślałam.
Kilka godzin później jadąc autem wdał się w dyskusję ze swoim „białym towarzyszem niedoli”;
- Czy naprawdę byłem taki zły? – spytał o swoją daleką przeszłość. Widocznie mimo wszystko słowa wizjonerki nim trochę potrząsnęły.
- Zabijałeś wszystko.
- Dlaczego ciągle żyję, kiedy byłem taki zły?
- Tak bardzo Bóg cię umiłował.
- Twoja droga zaplanowana, twoje wybory dla twojej radości.