16. 05. 12 r. Warszawa.
W centrum handlowym Blue City odbywały się jakieś targi i tam zauważyłam książkę; „Egzorcyzmy Anneliese Michel”. Kupiłam ją.
Po raz pierwszy czytając książkę, poczułam dziwną, namacalnie negatywną energię. Do tego stopnia, że nie mogłam normalnie spać. Zaczęły się koszmary senne, naprawdę czułam realne zagrożenie i by jakoś funkcjonować zasypiałam przy nocnej lampie. Krótko po tym Piotr miał sen, w którym zobaczył atakującego mnie gacka. Szybko powiązałam te fakty i postanowiliśmy wyrzucić książkę. Zanim to zrobiliśmy zdążyłam przeczytać prawie całość. Nie dziwi mnie, że ta książka może kumulować w sobie negatywną energię ze względu na to, że zawiera fragmenty pamiętnika Anneliese. Czytając go zrozumiałam, że ona doskonale zdawała sobie sprawę co się z nią dzieje, doskonale wiedziała, kiedy do niej przychodzą i „przejmują” jej ciało, nad którym potem nie ma żadnej kontroli. Czytając książkę bardzo się wzruszałam, bo czułam tę dziewczynę. Tak mi jej szkoda…. przeżyła piekło.
http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/index.php/egzorcyzmy-czytelnia-200/499-egzorcyzmy-anneliese-michel
Witamy na www.egzorcyzmy.katolik.pl !„Egzorcyzmy Anneliese Michel” F.D. Goodman
Polecam opartą na faktach książkę „Egzorcyzmy Anneliese Michel” autorstwa pani profesor Felicitias D. Goodman. Przedstawia ona historię dziewczyny, która zmarła podczas odprawiania egzorcyzmów. Kto zawinił – rodzice, lekarze czy egzorcyści? Książka odpowiada na wiele pytań, których nigdy nie postawiły żadne media. Zawiera minimum wiedzy o tym, jak i dlaczego doszło do tego, że ciało mocno wierzącej dziewczyny o czystym sercu zostało opętane przez sześć demonów. Przedstawia także fragmenty rozmów egzorcysty z demonami spisanych na podstawie nagrań magnetofonowych. Możemy się również zapoznać z fragmentami pamiętnika samej Anneliese… Fragmenty z przekazami od Zbawiciela bądź Matki Bożej stawiają pannę Michel nie tylko w pozycji opętanej dziewczyny: „Zbawiciel żąda ode mnie posłuszeństwa, dlatego to zapisuję. Zbawiciel powiedział: Zostaniesz wielką świętą. (Nie chciałam nadal w to uwierzyć, wtedy Zbawiciel dał mi znak, że dobrze usłyszałam, łzy płaczu).” Tak naprawdę Anneliese oddaje siebie jako dobrowolną ofiarę za zbawienie innych dusz. Jakby na potwierdzenie tej tezy, na ciele dziewczyny dziewczynie pojawiają się stygmaty… Naprzeciwko prawdy stają murem zakłamane media, które w myśl idei, że „Szatana nie ma” tworzą z głównych bohaterów średniowiecznych oszołomów, zamazując tym samym ewidentne pomyłki lekarzy oraz sugerując epileptyczną chorobę dziewczyny. W tej sprawie zapadł także skandaliczny wyrok sądu. Jaki? Zapraszam do lektury! Świetnie napisana książka, z naukowym wstępem Aleksandra Posackiego SJ, wprowadzającego nas w pojęcia opętania i egzorcyzmów. Polecam, ale również ostrzegam – po tej lekturze nic już nie będzie takie samo.
To w tej książce dowiedziałam się, że jedną z form opętania jest „osaczenie”, czyli stała obecność Zła.
Jest to odgórne przyzwolenie, które ma dla danego człowieka głęboki sens.
Osaczenie... jeśli kiedykolwiek zdecyduję się na opublikowanie tego dziennika, taki dam tytuł tej książce.
30. 05. 12 r. Warszawa.
Pracownik Piotra zaczął opowiadać w firmie wszem i wobec, że w jego domu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. W biały dzień przemieszczają się samoczynnie rożne przedmioty, a pies w panice przed czymś lub kimś jak szalony próbował wybiec z pokoju rozwalając po drodze szafę. Piotr go wysłuchał i nakazał mu chodzić do kościoła, modlić się.
- Tak szefie, będziemy chodzić z całą rodziną.
p. s. Oby gacek nie znalazł sobie nowej ofiary.
13. 06. 12 r. Warszawa.
Dzisiaj na porannej mszy dowiedziałem się, że ksiądz, u którego się spowiadałem nie żyje. Szkoda… To przecież on siadał koło mnie w ławie, kładł rękę ramieniu i mawiał;
- Nie martw się, to minie.
15. 06. 12 r. Warszawa.
Zadzwoniła do Piotra znajoma (ta od wizji, w której Piotr biegł przez las do światła) z nową rewelacją. Prosiła o spotkanie, bo ma mu coś ważnego do powiedzenia. Opowiedziała o wizji, jaką miała kilka dni temu;
- Szedłeś przez pustynię, bardzo zmęczony i zmarnowany, wspiąłeś się na górkę wydmową z energią i nadzieją, myśląc, że za nią jest już coś innego, a niestety była tylko pustynia, ruszyłeś więc dalej wolnym krokiem zrezygnowany.
- Potem zobaczyłam ciebie przy starodawnej studni z żurawiem. Wiadro stało obok, a ty do tej studni darłeś się wniebogłosy, coś krzyczałeś. Czułam, że mam ci to przekazać, ale nie wiem, co to znaczy.
My też nie wiemy, szukałam nawet w senniku rożnych znaczeń, ale nie nie miało to większego sensu.
25. 06. 12 r. Szczecin.
W lipcowym wydaniu „Czwartego wymiaru” przeczytałam dwie ważne dla mnie informacje. W wywiadzie z Antonim Przechrztą znalazłam takie zdanie;
„Nie rzadko pierwsza reakcja na zadane pytanie pojawia się w postaci napięcia w splocie słonecznym”
Zaczęłam się śmiać….. skąd ja to znam Przecież właśnie w ten sposób mój anioł daje mi często znać.
Parę lat temu szukaliśmy dla mnie nowego auta, chodziliśmy po szczecińskich komisach i wybieraliśmy godzinami. Dla mnie to była mordęga. W końcu poprosiłam Swojego, by dał mi jakoś znać, który mam wybrać, bo nie możemy się zdecydować. Pewnego dnia odwiedziliśmy warszawski komis, chodzimy między autami, stanęłam przed jednym o jasnym kolorze i raptem jak mnie ktoś nie walnie w splot słoneczny, aż mnie lekko zgięło. Mówię do Piotra; bierzemy ten. I tak sobie jeździmy razem do dzisiaj…
Sprzedawca później komentował ze śmiechem, że jeśli w ten sposób będziemy wybierać auta to na następne da nam spory rabat.
Kiedyś Piotr wziął samochód bez mojej zgody i miałam do niego o to wielką pretensję. To miało być niby dowcipne. Podjechaliśmy pod sklep i kiedy wysiadłam, Piotr przesiadł się za kierownicę i ruszył… przejechał kilkadziesiąt metrów i po chwili gwałtownie się zatrzymał. Wysiadł szybko i powiedział;
-
Ale masz opiekuna, twój Grubas nie pozwolił mi nim jechać, bierze mnie na wymioty.
No i dobrze, pomyślałam.
W tym samym numerze gazety przeczytałam jeszcze jedną ważną rzecz.
”Zgodnie z żydowskimi wierzeniami demony mają swe ulubione miejsca, więc człowiek, przebywający w ich otoczeniu naraża się na opętanie. Należą do nich m. in. studnie, pustynie, ruiny domów i latryny”.
Zastanawiałam się, co znaczy wizja znajomej Piotra i chyba właśnie dostałam odpowiedź. Teraz wszystko stało się nagle jasne.
Nie kończąca się wędrówka przez pustynię to nie kończące się zmaganie się z diabłem, Piotrowi wydaje się, że to już jest koniec, ale to tylko złudzenie. To ciągle nadal jednak trwa. Jego wołanie do studni to wołanie rozpaczy…
Ta cała sytuacja dała mi dużo do myślenia. Kobieta ma wizję, przekazuje ją Piotrowi, a ja kilka dni później znajduję odpowiedź w jakieś gazecie. Uwikłane w tym są 3 osoby. Wszystko jest ze sobą powiązane, zdarzenia, działania, decyzje, jak utkana siatka, jak scenariusz filmu, w którym gra kilka osób. Hmm… Chciałabym poznać kiedyś „Reżysera” tego filmu.