Postanowiłam szczerze porozmawiać z Piotrem, tym bardziej, że przez jego zachowanie, otaczającą go aurę, coraz gorzej znosiłam jego obecność. Między nami dosłownie iskrzyło. Dochodziło do tego, że kiedy przyjeżdżał do domu w piątek nie mogłam się doczekać, kiedy wyjedzie w niedzielę. To co zaczął opowiadać bardzo mnie zaskoczyło. Przyznał się, że jeszcze nigdy nie czuł się lepiej, że ma władzę nad innymi i to go fascynuje. Powiedział, że lubi wykorzystywać ludzi i robi to świadomie. Odkrył, że z łatwością ściąga od innych energię choćby wtedy, gdy wraca pociągiem do domu. Wtedy ma dużo czasu, by ćwiczyć i robi to często. Opowiedział o pewnym wydarzeniu.
Jechałem pociągiem, przede mną kilka godzin jazdy, a byłem cholernie zmęczony. Przez krótką chwilę byłem w przedziale sam, ale wkrótce dołączyła do mnie 5 osobowa grupka młodych ludzi, z rozmów wynikało, że wracali ze szkolenia. Miałam nadzieję, że wysiądą w Poznaniu, ale nie….Wytrzymałem trochę, ale oni tak gadali i gadali, bez końca. A ja byłem tak zmęczony. K…wa trudno. Oparłem się wygodnie. Przymknąłem oczy. Skupiłem się po kolej na każdym z nich. Wciągałem ich energie nosem, jak zapach dobrych perfum. W przedziale robiło się coraz ciszej. Kiedy podniosłem wzrok zauważyłem, jak dziewczyna wpatruje się we mnie przerażona i mówi „ Co pan robi, co pan robi!!!” Osunęła się po chwili, musiałem ją złapać, by nie spadła. Do końca miałem święty spokój. Bolała mnie tylko trochę głowa w tym miejscu (i pokazał mi miejsce między brwiami, później się dowiedziałam, że tzw. trzecie oko) Gdyby tak nie gadali….
Inny przykład; trafił mu się nieuczciwy kontrahent. Nie można było zmusić go do spłaty długu przez wiele miesięcy, a chodziło o duże pieniądze. Piotr zmęczony tam faktem po prostu pewnego dnia wygodnie usiadł w fotelu, zagłębił w swoich myślach , przywołując obraz tego człowieka. Tydzień później pieniądze zostały spłacone, a nasz kontrahent miał ciężki wypadek.
Inny kontrahent od ponad roku unikał zapłacenia za fakturę. Był nieuchwytny i na szczęście dla niego Piotr nie znał go osobiście. Pewnego dnia jadąc pociągiem usiadł naprzeciwko obcego mężczyzny. Niby nic… Piotr spojrzał na niego raz, drugi i po chwili powiedział;
- Pan się nazywa Kowalski?
- Tak.
- Jest pan oszustem.(p.s. mężczyzna miał bardzo nietypowe i rzadkie nazwisko, ale nie mogę go ujawnić)
Facet się naprawdę przestraszył, ludzie w przedziale zamilkli i zaczęli obserwować co się dzieje. Była tak napięta atmosfera, że mężczyzna wybiegł z przedziału.
Wszystkie wydarzenia, które relacjonował zrobiły na mnie ogromne wrażenie, bo opowiadał to z takim … zadowoleniem. Szkoda było mi tych ludzi, ale chyba wtedy zrozumiałam, że Piotr może być naprawdę niebezpieczny. Ale jak to się właściwie stało?
Kiedy już tak rozmawialiśmy szczerze Piotr otworzył się bardziej. Przyznał po chwili, że czasem ogarnia go uczucie bezsensowności życia. Każdej nocy budzony jest równo o 3.00. Po prostu otwiera oczy i siada na łóżku. Czasami coś dotyka jego twarzy, czasami słyszy kroki w swoim pokoju. Czasami ktoś szepcze „Piotr, Piotr…”. Czuje wokół siebie stale czyjąś obecność. Czuje się fizycznie i psychicznie bardzo zmęczony.
Przyznał także, że chciał popełnić samobójstwo.
To był dla mnie cios w samo serce.
Jechał autem do domu i jak zwykle bardzo szybko. Na autostradzie coś go zaczęło naciskać w głowie, by się rozwalił o filar. Było mu już wtedy wszystko obojętne. Kierując się na filar ktoś przejął jego kierownicę i odbił w lewo i to go otrzeźwiło. ?!
Ktoś przejął jego kierownicę? Trudno było mi w to uwierzyć. Sama przeżywałam dziwne sytuacje, ale mimo wszystko… nadal trudno było mi w to uwierzyć.
I wtedy dostałam znak, że wszystko może dziać się naprawdę. Punktem zwrotnym w uświadomieniu sobie z czym mamy do czynienia był telefon. Kilka dni później w nocy po raz drugi w życiu usłyszałam w swojej głowie męski głos;
- Odbierz ten telefon.
Ten głos był bardzo twardy, sugestywny, na tyle mocny, że budzę się natychmiast i automatycznie siadam na łóżku. Piotr poruszony hałasem też się budzi i w tym samym momencie dzwoni jego telefon komórkowy. Jesteśmy oboje tak zaskoczeni, że słuchamy dzwonka przez dłuższą chwilę. Mąż sięga po telefon, ale po drugiej stronie jest wyłącznie cisza. Nikt się nie odzywa, nie wyświetlił się też żaden numer. Siedzimy obydwoje bezradnie na łóżku i próbujemy zrozumieć co się właśnie wydarzyło. Nie mogliśmy już zasnąć, a była dopiero 3.00 w nocy.