21. 09. 05 r. Warszawa.
Wizja Piotra.
- Podchodzi do mnie młody chłopak ubrany na czarno. Siada i bierze łagodnie moją rękę. Z upływem każdej chwili jego uścisk jest coraz pewniejszy, zaskakująco mocny jak na swój wiek, aż w końcu stał się tak silny, że zacząłem się go obawiać. Wtedy chłopak pociągnął mnie za rękę i siłą zmusił, bym za nim poszedł. Chciałem się wyrwać, ale nie dałem rady. Chwycił mnie za głowę i wciągnął do podziemi. Schodziliśmy coraz niżej przez gąszcz tuneli. Wtedy zrozumiałem, że to znowu gacek. Ostatkiem sił zatrzymałem się i jakąś niespodziewaną energią i wewnętrzną mocą wyrwałem się z jego objęcia. Stanął zaskoczony. Czułem się uwolniony, było we mnie tyle nienawiści, że chłopak odwrócił wzrok i wycofał się nieco do tyłu. Kiedy to zrobił zacząłem w tych tunelach szukać wyjścia z powrotem na powierzchnię. Dotarłem w końcu do miejsca, gdzie mogłem wydostać się na zewnątrz.
- Zaraz po tej wizji usłyszałem;
-
Jak już złapałeś za pług, to podążaj za nim i nie oglądaj się na boki.
-
W przeciwnym razie nie osiągniesz Królestwa Niebieskiego.
Mocne słowa. Ale co oznaczają?
„Jak już złapałeś za pług”…. jak już masz świadomość i masz narzędzia, by walczyć, nie wahaj się, nie uciekaj, ale walcz do końca.
p.s. Piotr ciągle mówi, że kogoś słyszy (mężczyzna). To wygląda tak, jakby ktoś niewidzialny mówił mu do ucha. Nazwałam go HOMIEL; od home – dom. Jeśli towarzyszy Piotrowi od dziecka to jest jak domownik, albo członek rodziny, dlatego imię wydaje mi się jak najbardziej właściwe.
04. 10. 05 r. Warszawa.
Zadzwonił do mnie Piotr i opowiedział, co się wydarzyło.
- Kiedy się modliłem poczułem, że ktoś kładzie mi dłoń na ramieniu. Poczułem dobrą energię. Ten ktoś spytał mnie dwa razy;
-
Czy jesteś już gotowy, czy jesteś już gotowy ?
-
Jeśli jesteś gotowy, chodź ze mną.
- Przestraszyłem się, bo myślałem, że mam umrzeć. Odepchnąłem rękę i powiedziałem, że nie idę. A teraz cholera nie wiem, czy dobrze zrobiłem?
Dziwne. Nie wiem, co powinien zrobić…. zostać, czy iść. A co jeśli to nie był ktoś dobry? Może to znowu gacek, który odgrywa jakąś kolejną rolę? A może nie o śmierć tu chodziło? Nie wiem.
p.s. Zakonnik zadzwonił znowu i powiedział, że niewiele czasu zostało. Co miał na myśli? Denerwuje mnie to.
04. 11. 05 r. Szczecin.
Wizja.
Jestem w grupie stojących obcych ludzi. Przy mnie jest Piotr przygotowywany do odprawienia egzorcyzmów. Z tej grupy ludzi wyłania się młody mężczyzna ubrany na czarno. ”Znowu on” pomyślałam, znowu gacek. Podchodzi do Piotra i przykłada do jego piersi obie ręce. Próbuje modląc się wyciągnąć z niego demona, ale widzę, że nie daje rady, że udaje i to tylko jego gra. Podbiegam do nich i próbuję pomóc wyciągając do chłopaka ręce. Czuję wielką moc tego chłopaka i moją przy nim bezsilność.
Wyginam się nagle do tyłu i w tej chwili uderza mnie czysty snop światła płynący z góry. Jest tak silny, pełen energii, że na chwilę czuję się naprawdę bezpiecznie.
Nagle z drugiej strony uderza mnie ta moc, zła moc płynąca od chłopaka. Krzyczę…
- Boże ratuj!!!
Widzę jak ten chłopak się zmienia, staje się biały jakby demony się uwolniły i wyszły z niego. Jednak nadal czuję wielkie niebezpieczeństwo, bo ta uwolniona energia kieruje się prosto w moją stronę. W tym momencie gwałtownie się budzę.
Czuję, właściwie jestem na 100% pewna tego, że po raz kolejny spotkałam się z gackiem twarzą w twarz, choć to była tylko wizja. Spokojny, złośliwy uśmiech i oczy zimne, skupione jak główki szpilki. Co uderza mnie po raz kolejny, to bijający z niego cynizm.
06. 01. 06 r. Warszawa.
Piotr mówi, że gacek ciągle przychodzi nocą. Jego obecność jest wyczuwalna niemalże fizycznie, stukot nie wiadomo skąd, odgłos kroków nie wiadomo kogo i ekran monitora, który włącza się samoczynnie i gaśnie po chwili. Piotr budzony w środku nocy ma na tyle siły, by powiedzieć;
- Odejdź tam, skąd przychodzisz.
Śmieszy mnie czasami mówiąc, że gdyby go widział, to by mu wpier….. W jego słowach pocieszające jest to, że nie czuje już przed nim strachu….
10. 02. 06 r. Szczecin.
Piotr zadzwonił, powiedział, że w nocy dość wyraźnie zobaczył anioła… Tak to określił. Wysoka świetlista postać w długiej jasnej sukni (?). Zapowiedział;
- Musisz zbierać siły, nadchodzi ostateczne starcie.
- Nie rozpraszaj się na niewartościowe sprawy, nadchodzi czas.
I bądź tu mądry… o co tu chodzi?
15. 02. 06 r. Warszawa.
Kolejne zagadkowe słowa, które Piotr usłyszał wczoraj od… Homiela?
-
Ucz się cierpliwości i miłości do ludzi, bo w każdym z nich jest kawałek Boga.
Zgadzam się, Piotrowi jeśli czegoś brak, to właśnie cierpliwości, zgadzam się całkowicie.
Coraz częściej padają słowa, które są dla mnie zagadką. 1. bo nie wiem od kogo 2. bo w ogóle padają 3. bo są niezwykłe.
Homiel…. who are you
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku.