Wojownik i święty ?

26. 08. 11 r. Warszawa. 

Piotr miał niesamowitą wizję.

Dochodzę do krawędzi przepaści, zaglądam w jej otchłań. Spostrzegam kłęby wijących się pokrzywionych ciał, krzyczących rozpaczliwie, czy tak wygląda piekło?… pomyślałem.

1111111111111

Nie czuję przerażenia lecz wielkie współczucie, rozpościeram szeroko ręce i rzucam się w tą otchłań, spadając czuję jedynie spokój. Spostrzegam, że te wijące się istoty przemieniają się w czarny pył.



27. 08. 11 r. Warszawa.

Piotr miał znowu sen z serii „o tirze”.

  • Prowadzę wielkiego tira obładowanego mandarynkami, pomarańczami. Zauważyłem, że kilka z nich wysypało się na drogę. Pomyślałem wtedy, że nic się nie stanie i ruszyłem w dalszą podroż. Jednak po chwili cały tir jakby pękł i na drogę wysypały się wszystkie pomarańcze, a sam tir zaczął skręcać i o mało co zderzyłby się z naszym audi, który we śnie stał po drugiej stronie drogi. Uderzyłby na pewno, gdyby nie starszy siwy mężczyzna, który znalazł się nie wiadomo skąd w kabinie ciężarówki i wyprowadził tira na odpowiedni kurs.

Piotr obudził się naprawdę przestraszony. Poprzedni sen z tirem sprawdził się w 100%. Zaczęliśmy się analizować ten sen i doszliśmy do wniosku, że jeśli nie dopilnuje spraw biznesowych, nawet tych drobnych to może go czekać mała katastrofa. Po okresie autentycznych problemów z pieniędzmi w ubiegłym roku można powiedzieć, że w tym pękł worek obfitości. W pewnej chwili zaczęło napływać tyle zleceń (tir z owocami), że teraz pojawiły się problemy z ich realizacją. Pozgłaszały się same instytucje państwowe i nie wykonanie zlecenia na pewno skutkowałoby sporymi konsekwencjami. Któż by chciał więc z nimi potem wojować? Piotr do tej pory trochę lekceważył sytuację myśląc, że się wszystko jakoś samo ułoży. Nic z tego, ten sen mu pokazał, że jeśli nie dopilnuje, to się wyłoży.

Tak więc, dziękujemy za ostrzeżenie .

To kolejny raz, kiedy pojawia się w snach starszy siwy mężczyzna. Czy to sam Bóg?



28. 08. 11 r. Warszawa.

Piotr z synem wracał w niedzielę pociągiem do Warszawy. Do przedziału dosiadł się młody mężczyzna koło trzydziestki. Widać, że to taki wolny duch, wędrowiec, prawie kloszard, który podróżował na gapę. Okazało się, że to były zakonnik. Wdał się w dyskusję z Piotrem, a po chwili powiedział;

  • Pan wie, że pan jest księdzem?
  • Co za bzdury, mam firmę – zaśmiał się Piotr, choć te słowa go zmroziły.
  • Nie, dobrze pan wie, że jest… albo był pan księdzem.

Wyszedł po chwili, bo konduktor go wyrzucił. Czyżby widział to, co widziała Aida? Czyżby zobaczył jakimś cudem poprzednie życie Piotra? A może zobaczył jego drugą stronę osobowości? Pamiętam słowa pewnej osoby;

  • W pani mężu są dwie istoty; wojownik i święty.


05. 09. 11 r. Warszawa.      

Wizja.

Widzę siebie nagiego, uniosłem się do góry. Zauważyłem, że moje genitalia po prostu zanikają, tracę swoją męskość. Jestem przerażony i obserwuję, jak srebrzysta powłoka 'otula’ moje ciało zaczynając od dołu. Ta powłoka zmienia się w srebrną zbroję. Przestaję być człowiekiem, a staję się istotą nieokreśloną jeśli chodzi o płeć. Czuję, że mam coś w ręku twardego, coś podobnego do miecza. Unoszę się do góry, lewituję, znikam gdzieś wysoko. Po obudzeniu nadal czułem, że tę zbroję mam na sobie.

tribal_angel_2_by_shadow696-d45n0wj