Wizja piekła.

26. 10. 12 r.  Warszawa.

Po raz drugi w życiu miałam zaskakujący przypadek z samo-dzwoniącym telefonem. Siedzieliśmy sobie na kanapie, spojrzałam na swój telefon i głęboko zamyśliłam się nad tym, że powinnam w końcu zadzwonić do mojej mamy. A ponieważ właśnie oglądaliśmy Wiadomości, postanowiłam poczekać do końca programu. Nie zdążyłam skończyć swoich myśli, kiedy zadzwonił mój telefon. Mama !

  • Dzwoniłaś ?                                                                                                              
  • Nie – odpowiedziałam zdziwiona.                                                                                    
  • No jak nie, jak przed chwilą odebrałam twój telefon i usłyszałam twój głos „mamo” i rozłączyło się. Dlatego oddzwaniam.                                                                                                

Zatkało mnie. 

Od jakiegoś czasu zauważyłam, że jestem jakoś dziwnie kompatybilna ze swoim telefonem. To mnie nieco śmieszy, czasami żartuję sama do siebie, że moje rachunki znacznie się zmniejszą, bo kiedy o kimś pomyślę, ten po krótkim czasie dzwoni. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Albo ja odczuwam czyjeś myśli, albo myślami przyciągam konkretnych ludzi.

Kiedy się nad tym zastanawiałam siedząc ciągle na tej kanapie, Piotr powiedział w pewnym momencie …

  • Przesuń się trochę, bo twój grubas nie ma miejsca.
  • …. Czy ty jesteś normalny ? – wyrwało mi się.
  • No przecież Go widzę …, a teraz położył na ustach palec, bym siedział cicho.

Wtedy przyszło mi do głowy…. że to może to mój anielski gruby przyjaciel wyręcza mnie telefonami ? 



29. 10. 12 r.  Szczecin.   

Syn znowu źle spał. W nocy jego łóżko całe się trzęsło i lekko unosiło. Cieszę się, że w ogóle mi o tym powiedział, bo nie jest skory do mówienia. Widocznie musiało zrobić to na nim spore wrażenie i musiał komuś, kto to rozumie, o tym opowiedzieć. Trzęsące i unoszące się łóżko to standardowy repertuar gacka pod tytułem; strachy na lachy…, ale !… Przyjemne to nie jest. Przeżyłam to raz i wystarczy.



30. 10. 12 r. Warszawa. 

Wizja Piotra. 

  • Podeszła do mnie kobieta, myślałem, że to ty, ale zorientowałem się po chwili, że to ktoś inny. Była ubrana w zieloną długą suknię, miała porcelanową twarz, ale mocno zielone oczy.
  • Pamiętaj, potężny anioł to IZIS, pamiętaj! … powiedziała.

p.s. Nam to nic nie mówi, więc oczywiście zaczęłam szukać w internecie.

Izis, to egipska bogini, a także jeden z upadłych aniołów. (!) „Izis – (Izyda) w „Raju utraconym” Milton zalicza to egipskie bóstwo życia (boginię – matkę) do pocztu aniołów upadłych. Może to mieć związek z faktem, iż Fenicjanie przemianowali Izis na Astarota, który w traktatach magicznych jest eks-serafinem i wielkim księciem krain piekielnych.” http://www.satanorium.pl/symbolika/52

O co tu chodzi ? Może o nic, a może dowiem się później.



03. 11. 12 r. Warszawa.

2 wizje.   

  • Spadaliśmy razem w otchłań piekła. Obejmowałaś mnie tak mocno, że nie mogłem się ruszyć. Spadając mijaliśmy jakieś monstra, diabły, które rozlokowały się na rożnych poziomach i nas obserwowały. Tylko obserwowały. Drabiny tam były, żeby wejść na poziomy. Wtedy krzyknąłem do ciebie, byś chwyciła mnie za nogi, a uwolniła ręce. Mogłem je wtedy szeroko rozłożyć i wypuścić z siebie całą energię.
  • ……. – piekło ma różne poziomy?

250px-Hortus_Deliciarum_-_Hell

Średniowieczna ilustracja Piekła w Hortus deliciarum manuskrypcie Herrady z Landsbergu (około 1180 roku)

Moja wizja; Prowadziłam motor, na tylnym siedzeniu siedział Piotr. Jechaliśmy przez labirynt, goniły nas gacki, ale ponieważ jechaliśmy bardzo szybko nie mieli szans nas dopaść.

Dwie wizje w ciągu jednego dnia. Wygląda na to, że ze Złym walczymy razem. Hmm… A czyż tak nie jest?

A tymczasem Piotr został znowu ugryziony, tym razem w podbródek.

1



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku.